Miłosierdzie - jedyna odpowiedz


Udział w proteście nie może "automatycznie" oznaczać wpadnięcia w grzech, już chociażby dlatego, że motywów protestowania jest/może być wiele.

Piotrek Żyłka pisze słusznie: "różne osoby chodzą na protesty z różnych powodów. Jedni chcą nienaruszania kompromisu, drudzy liberalizacji prawa, trzeci wyrażają swój sprzeciw w stosunku do sytuacji w jakiej pojawiło się orzeczenie, jeszcze inni po prostu wyrażają swoją niechęć do obecnego rządu albo Kościoła. Nie wrzucajmy ich wszystkich do jednego worka". Jest więc przed nami, kapłanami w konfesjonałach, ogromna praca - rozeznawać indywidualnie, co spowodowało, że ktoś poszedł na taki protest. Przecież np. protestowania przeciwko rządowi nikt nie nazwie grzechem. Z drugiej jednak strony każdy w miarę rozsądny człowiek, wybierając udział w proteście, musiał mieć świadomość dwóch faktów: po pierwsze - idzie pod flagami i z inspiracji tych, którzy chcą bezpłatnej aborcji na żądanie a w dalszych planach także eutanazji itd., udziałem udziela więc poparcia dla tych zbrodniczych, nieludzkich i grzesznych postulatów; po drugie - naraża wszystkich, których spotka (w pierwszej kolejności rodziców i dziadków) na podwyższone ryzyko infekcji. A tu już mówimy o obiektywnej winie. Ludzie, którzy chętnie stosują idiotyczną odpowiedzialność zbiorową (skoro jesteś w Kościele to popierasz pedofilię) oczekują by ich udział w proteście pod flagami głębokiej dechrystianizacji prawa i dehumanizacji państwa potraktować indywidualnie i ze zrozumieniem. I mogę zapewnić, że tak właśnie zrobimy: będziemy przez najbliższe lata wlewać w połamane i poranione ludzkie serca miłosierdzie, będziemy podnosić tych, którzy dali się wmanewrować w protesty przeciw najbardziej fundamentalnym ludzkim prawom, będziemy ich pocieszać, głosić im Dobrą Nowinę i będziemy udzielać rozgrzeszenia. Będziemy ścierać wstyd z twarzy tych, którzy pod wpływem straszliwej manipulacji postanowili poprzeć protesty tak wulgarne w formie i treści, że wstyd ten powinien trwać do końca życia. Będziemy wylewać oliwę na rany, które powstały w skutek bezmyślności, niedojrzałości, niesamodzielności myślenia, nieznajomości Biblii i nauczania Kościoła. Bo jestem pewien, że we wrażliwych sumieniach - w miarę opadania bezmyślnych emocji - rodzić się będzie poczucie grzechu.

Subskrybuj newsletter!

Jeśli chcesz codziennie wieczorem otrzymywać komentarz video na kolejny dzień, wpisz się na listę mailingową.

Kontakt


Zachęcam, by przekazywac wszystkim zainteresowanym wiadomość o
"Kilku słowach o Słowie",
aby ta wspólnota osób pochylonych nad Ewangelią, która daje życie,
wciąż się rozszerzała.

o. Michał Legan OSPPE
Zakon św. Pawła Pierwszego Pustelnika

Jasna Góra, ul. Kordeckiego 2
42-225 Częstochowa

© Michał Legan OSPPE / design: ordigital.pl