czciciel, 2015-10-17 19:55:39
Były i owszem Granaty , lecz tak na prawdę tym miejscem był grzech... Tak dokładniej moment , gdy po uświadomieniu sobie ogromnej niewdzięczności wobec Boga , po grzechu , nastąpiła ogromna potrzeba Bożego Miłosierdzia by mi wybaczył mój grzech .Właśnie wtedy , gdy pierwsza w życiu szczera i ratująca życie spowiedź , moment , gdy Kapłan a właściwie sam Chrystus udzielił mi przebaczenia , WTEDY NA PRAWDĘ NA NOWO SIĘ NARODZIŁEM DLA BOGA . miejscem był mały kościółek w Szymbarku , gdzie jak głosi legenda zatrzymał się Św. Wojciech w drodze do Polski .
Danielina, 2014-01-06 14:14:32
A Agnieszka ? jak dobrze , że JESTEŚ....
Danielina, 2014-01-06 14:10:02
Długo nie mogłam zrozumieć KIM jest Maryja.. A MARYJA .. (dla wszystkich, i dla Ciebie Grzegorzu - ) Do Ciebie uciekać się pragnę ,do Twego wstawiennictwa w każdej potrzebie, idąc za radą jednego z Ojców Kościoła /Św. Bernard z Clairvaux, Homilia o Dziewicy Matce, 2/. „Jeśli podniosą się wiatry pokus, jeśli zderzysz się z rafami pokusy, patrz na gwiazdę, wzywaj Maryi. Jeśli w okręt twej duszy uderzą gwałtownie gniew, chciwość lub nieczystość, patrz na Maryję. Jeśli przerażony pamięcią o swoich grzechach, zawstydzony brzydotą twego sumienia, zlękniony na myśl o sądzie zaczynasz się pogrążać w bezdenną otchłań smutku lub w przepaść rozpaczy, pomyśl o Maryi. W niebezpieczeństwach, trwogach, wątpliwościach myśl o Maryi, wzywaj Maryi. Niechaj Maryja nie schodzi z twoich ust, nie oddala się z twego serca; a żeby uzyskać Jej wstawienniczą pomoc, nie oddalaj się od przykładów Jej cnót. Jeżeli za Nią pójdziesz, nie zbłądzisz, jeżeli będziesz Ją prosił, nie popadniesz w rozpacz, jeżeli o Niej będziesz myślał, nie zginiesz. Jeśli Ona będzie cię trzymać za rękę, nie upadniesz; jeżeli będzie cię strzec, niczego nie musisz się obawiać; jeżeli Ona będzie twoją przewodniczką, nie zmęczysz się; jeżeli Ona będzie ci pomagać, szczęśliwie dotrzesz do portu”[..]. Pod Jej pieczę oddajmy wszystkie dni naszego życia. Ona nas poprowadzi bezpieczną drogą. Cor Mariae dulcissimum, iter para tutum!
Agnieszka, 2014-01-06 14:07:21
Danielino i Grzegorzu, bardzo Wam dziękuję za komentarze. Dwa razy odchodziłam od Boga i to na długi czas, zmarnowany czas. Całe szczęście wracałam i próbowałam od nowa. Od kilku miesięcy słucham Ojca Michała i czytam komentarze myśląc, co ja tu robię, przecież oni wszyscy są tacy mądrzy i „święci”. Okazuje się, że w tym towarzystwie nie tylko ja kiedyś zapominałam o swojej wierze innym też się zdarzało. A teraz „czytając Was” pozwalam sobie na bezczelne myślenie, że też dam radę (przynajmniej się postaram) i już nie ucieknę od Jezusa. Pozdrawiam i myślę o Was ciepło.:-)
Grzegorz, 2014-01-06 11:54:35
Agnieszko, to co napisałaś jest tak na temat, że bardziej się nie da - módlmy się za wszystkich, żeby nie ominęło ich osobiste Betlejem. Bo na cóż inne życie, które przeminie jak film bez puenty...
Grzegorz, 2014-01-06 11:50:48
Moje Betlejem: kościół p.w. Św. Marcina w Sobieszowie, wśród przyjaciół. Potem był czas - podobnie jak u Danieliny - zlekceważonej Wiary, a potem był pobyt w szpitalu i niespodziewana, błogosławiona interwencja Maryi. I od tej pory moja dusza rwie się, by wołać: Ave Maria! Również od tej pory w moim życiu dokonało się wiele zmian (jedno z ciężkich pęt zniewolenia zostało ucięte jak mieczem, ot tak, z dnia na dzień), wiele jeszcze przede mną. Ale jest mój Zbawiciel - Jezus i Ta, która nam Go niesie - niepozorna dziewczyna z Nazaret, z woli Boga Królowa Nieba! Pozdrawiam Was wszystkich!
Danielina, 2014-01-06 09:55:51
Tak 0j.Drogi Michale-wiem gdzie miejsce mojego Betlejem..I najboleśniejsze - nie jeden raz musiało się mi objawić aby przejrzeć. teraz więc JESTEM..i kiedy odwracam się w tył , widzę tylko żałosny czas myślenia i robienia "po swojemu" Bo trudniej o przywrócenie do wiary ; utraconej zlekceważonej wiary, aniżeli o pierwsze nawrócenie..Dzisiaj modlę się za wszystkich nie widzących daru Wcielenia Boga i za to, by nie gubili dostępu do Betlejem
Agnieszka, 2014-01-06 00:30:46
Przepraszam, za bardzo się rozpisałam i chyba nie do końca na temat. Obiecuję poprawę.
Agnieszka, 2014-01-06 00:20:00
Nasze Betlejem, miejsce, w którym odkryliśmy Boga. To nie jest jedno miejsce. Spotykam Go kiedy jestem szczęśliwa, kiedy beczę bo zobaczyłam coś pięknego i chyba najbardziej w momentach załamania, kiedy wydaje się, że już nic dobrego mnie nie spotka, wtedy On się pojawia i moja wiara się odradza :-) Godzinę temu wróciłam z kina. Na ekranie zło i smutny świat (mimo, że przedstawiony kolorowo). Uświadomiłam sobie teraz, że właściwie przez cały film czekałam na zwrot akcji, na przemianę, która powinna nastąpić w głównym bohaterze, i nic, nie doczekałam się. On nie znalazł swojego Betlejem. Mam nadzieję, że tych szukających i co ważniejsze, odnajdujących Boga jest jednak coraz więcej. Dzięki.
Teresa, 2014-01-05 22:56:43
Wiele razy słyszałam pytanie: na co czekasz?,na kogo czekasz?.Czekam też codziennie na komentarz o. Michała.Wymagające pytania i cudowne.Dobrze je słyszeć.