czciciel, 2017-04-06 20:50:18

...

danusia, 2017-04-06 13:57:03

"Jezus powiedział do Żydów: «Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeśli ktoś zachowa moją naukę, nie zazna śmierci na wieki». Rzekli do Niego Żydzi: «Teraz wiemy, że jesteś opętany, Abraham umarł, i prorocy – a Ty mówisz: „Jeśli ktoś zachowa moją naukę, ten śmierci nie zazna na wieki”....."Porwali więc kamienie, aby rzucić w Niego. Jezus jednak ukrył się i wyszedł ze świątyni." (J 8, 51-59) Ojcze Michale, myślę, że to jest dobry akcent , który o. Michał postawił, że Pan Jezus przyszedł nas zbawić, a że ludzie Go tak potraktowali, bo nie rozumieli i nie dążyli do zgody, dlatego w ruch poszły kamienie, bo tak robią ludzie dzicy, ich kultura. Cierpienie jest wpisane w ludzką egzystencję, więc nie ma co dorabiać filozofii. Bóg Ojciec dał swego Syna i Syn wypełnił jego wolę. Był posłuszny Bogu Ojcu i przekazał naukę ,wypełnił swoim świadectwem życia. Problemem dla nas jest taki , jak my to rozumiemy i przyjmujemy, dajemy przykład lub wprowadzamy w błąd. Życie jest najlepszym kierownikiem duchowym. Jezus Chrystus moim Panem i Zbawicielem świata.

ewa maria, 2017-04-06 10:06:46

(...)Chrystus jako "Przewodnik cierpienia" został udoskonalony przez "cierpienia śmierci". To udoskonalenie oznacza "doświadczenie we wszystkim na nasze podobieństwo oprócz grzechu". Jeżeli bowiem mówimy o obecności śmierci w życiu każdego człowieka, zwracamy uwagę nie tylko na sam moment umierania, lecz na świadomość własnej śmiertelności. Można przecież wyobrazić sobie sytuację, w której człowiek umierający nie doznaje cierpienia. Dlatego "cierpienia śmierci" nie tyle określają fakt umierania, ile świadomość śmiertelności. Pan Jezus "z łaski Bożej za wszystkich zaznał śmierci" i dla wszystkich odniósł zwycięstwo nad śmiercią. Dzięki temu śmiertelny człowiek wie, że "umiera w Chrystusie" i że "z Chrystusem zmartwychwstaje do nowego życia". Dzięki "cierpieniom śmierci" dobrowolnie podjętym przez Chrystusa następuje radykalna przemiana ludzkiego umierania; śmierć staje się oddaniem siebie w miłości Ojcu, który jest w niebie. ks. Wł. Bomba

Teresa 2, 2017-04-06 09:02:14

Obrazek z rekolekcji podczas bombardowania pewien człowiek odnosi bardzo poważne okaleczenia otrzymuje pomoc trafia do punktu ratunkowego ale jak sie okazuje sa poważne braki w lekach uśmierzających ból lekarz ratujacy życie zadaje poszkodowanemu pytanie czy operować , w odpowiedzi słyszy pozwolenie.Zabiera się szybko do pracy i pomimo strasznego bólu nie słyszy słowa skargi.Człowiek jest uratowany, rany się zabliżniają.W czasie kolejnej wizyty lekarskiej ów lekarz nakłuwa miejsce zabliżnione szpilką a jego cierpliwy pacjent z krzykiem i pytaniem co robisz ? W odpowiedzi słyszy tamto cierpienie miało sens a to nie

., 2017-04-06 08:01:09

Jezus nie ustaje w odsłanianiu miłości Ojca, którego zna i słucha. Zachowanie i wypełnienie Jego nauki jest drogą do życia na wieki. Słowa Jezusa wzmagają niezrozumienie, dlatego pokazuje inną drogę, pozwala się traktować jak opętanego, naraża na niedowierzanie, jest gotowy w wybranym czasie przyjąć narastającą wobec siebie nienawiść. Zobaczyć drogę cierpienia wskazaną przez Jezusa, gdy słowa nie przekonują, doprowadzają do irytacji. Zobaczyć, przyjąć, ofiarować.

Grzegorz, 2017-04-06 07:14:19

Potrzebujemy Światła Ducha Świętego. On wskazuje czas i miejsce. Bez Niego błąkamy się w tym życiu. Dziękuję Ojcze Michale. Ave Maria, Vas Spirituale!

ewa maria, 2017-04-05 23:44:45

Wiele spraw powoduje, że życie boli... Nie znamy swojego kresu...czy i jak będziemy cierpieć...Cierpienie ma sens, kiedy jest ofiarowane... "Nieważne jak przeżywasz cierpienie, ale ważne z kim..." uczył ks. Tischner, a zmagający się z cierpieniem ks. Jan Kaczkowski. pragnął skonać "uczciwie" z Chrystusem... Nie chcę być masochistką, ale żyć prawdziwie na chwałę Pana, a jeśli przyjdzie cierpieć - potrafić to przyjąć i ofiarować... a potem wierną umrzeć, kiedy przyjdzie mój czas...Tak mi dopomóż Panie Boże Mój.

czciciel, 2017-04-05 22:27:28

...