Adam, 2015-01-24 22:00:12
"Kochaj swoich nieprzyjaciół,czyń dobrze tym, którzy Cię nienawidzą, błogosław tym, którzy Cię przeklinają, módl się za tych, którzy Cię oczerniają.
Teresa 2, 2015-01-24 20:11:12
hmm , z tymi zmysłami pomyślałam jeszcze o słuchu , wzroku,dotyku,smaku i tak sie siebie pytam czy moze mam coś do naprawienia
Ania Waw, 2015-01-24 17:59:35
A ja widzę tu pewną wskazówkę. I nas czeka odejście od zmysłów i rozpoczęcie życia na poziomie ducha, a dokładniej w Duchu Świętym. Dopiero wtedy zaczynamy życie wiary i zawierzenia, życie w Bogu i dla Niego :) Dopóki otoczenie decyduje o mojej tożsamości, ciągle jestem na poziomie zmysłów, ciągle potrzebuję zmiany myślenia.
antonina, 2015-01-24 13:13:10
"Miłość nie wyraża się w 'hurcie' wielkimi czynami. Miłość to nie bohaterstwo, to drobny, złoty pył serca dawany innym".- ks.prof. Wł.Sedlak
antonina, 2015-01-24 10:54:48
"A Ci, którzy wypowiadają te słowa, są nam po prostu przez Jezusa zadani. " - i dlatego @Grzegorzu nieśmy ich do Pana Jezusa na "skrzydłach" naszej modlitwy, niech wszyscy Go poznają
antonina, 2015-01-24 10:18:26
:) dzięki serdeczne o.Michale za potwierdzenie, że jestem na właściwej drodze :) bo czasami faktycznie zastanawiam się czy to ja zwariowałam czy wszystko wokół mnie :))) - a tak na poważnie - to wiem, że tak musi być, jeśli idę za Jezusem, i z Jezusem, to muszę spotykać się z pogardą, odrzuceniem, wyśmianiem, itp. w końcu Jezus - Mistrz spotkał się z tym wszystkim, przeszedł wszystko przede mną, więc uczeń Jego musi przejść to samo. I chwała Ci Jezu za wszystko, co mi dajesz Amen.
Grzegorz, 2015-01-24 08:46:17
Tak. I poniekąd jest w tym stwierdzeniu przewrotna racja: 'odejście od zmysłów' brzmi jak odejście od tego, co wyłącznie zmysłowe, wyłącznie ludzkie, a wejście na Drogę Bożą. A Ci, którzy wypowiadają te słowa, są nam po prostu przez Jezusa zadani. Dziękuję Ojcze Michale. Ave Maria, Regina Confessorum!
czciciel, 2015-01-23 22:50:14
Gdy prawdziwie zawierzamy Bogu , gdy nagminne klękamy , czynimy znak Krzyża to zewnętrznie mimo woli/choć to nietrafne słowo/ stajemy się znakiem sprzeciwu . Wiara nasza jest wtedy wyzwaniem lub przez niezrozumienie dewocją czy po prostu głupotą. Nie wiedzą jednak nasi oponenci , że najczęściej klękamy w ich intencjach prosząc o dar wiary dla nich samych . Argument mądrości , który ze świata tylko bierze a nie daje upada na kolana mimo woli .